czwartek, 11 kwietnia 2013

Wiosna a krótkowzroczność - terapię czas zacząć :)

Drodzy krótkowidze!

Czas wiosny jest właściwym momentem, aby rozpocząć starania o poprawę jakości swojego widzenia. O tym, dlaczego tak właśnie jest, przeczytacie w dzisiejszym poście.

Aby zadbać o kondycję oczu, warto pomyśleć o wątrobie. W ujęciu medycyny chińskiej jest ona powiązana energetycznie z narządem wzroku, toteż dbając o jej zdrowie, troszczymy się także o oczy. Wiosna to bardzo dobry czas, aby poświęcić naszej wątrobie nieco więcej uwagi. Jest tak dlatego, że właśnie w tej porze roku wykazuje ona swoją największą aktywność.

Czas wiosny, to czas wznowienia życia w przyrodzie. Po ciężkich, wysoce odżywczych i rozgrzewających potrawach zimowych, nadeszła pora na oczyszczenie. Najlepiej do tego celu nadają się warzywa i owoce, a także kiełki. Ilość spożytych na surowo pokarmów należy dostosować do swojej konstytucji termicznej, mając na uwadze ich wychładzające i oczyszczające działanie. Jeśli jemy na surowo, ruszajmy się. Ruch jest yang i ogrzewa nasze ciało.



Dobrze naszej wątrobie i oczom z pewnością zrobią kiełki. Jest to bardzo bogate źródło witamin, antyoksydantów, minerałów, czy enzymów. Wczesną wiosną brak tegorocznych świeżych warzyw i owoców, a na zasobne w antocyjany borówki musimy jeszcze dłużej poczekać. Proponuję zatem zabrać się za domową uprawę kiełków, która z pewnością dostarczy nam cenniejszego surowca, niż to co kupić można w sklepach. Piszę to zajadając się słodziutką, właśnie skiełkowaną soczewicą :)

Godne polecenia na czas kuracji wiosenno-ocznych wydaje mi się także zażywanie spiruliny. Dostępny w "zdrowej żywności" zielony proszek można rozpuszczać w ciepłej wodzie (co daje ciemno-zielony i dość nietypowy napój). Bardziej "wygodni" amatorzy spiruliny znajdą w sklepach również zielone pigułki, czyli spiruletki ;) Spirulina jest termicznie nieco wychładzająca, dlatego osoby nadwrażliwe na zimno mogą dodać do napoju trochę świeżego imbiru i powinny stosować ją z umiarem. Nie zapominajmy oczywiście o owocu kolcowoju, o którym pisałam w poprzednim poście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz