sobota, 25 października 2014

Dziki bez czarny - zioło na czas infekcji


Niezastąpiony w podręcznej domowej apteczce ziołowej - kwiat dzikiego bzu czarnego.

Pora jesienno - zimowa to czas zapadania na infekcje górnych dróg oddechowych. Warto mieć wówczas pod ręką kwiat bzu czarnego, zioło użyteczne zarówno w przeziębieniu jak i grypie. Stosuję go od wielu lat i polecam zaopatrzyć się w to ziółko każdemu, kto ma skłonność do tego typu infekcji. Wcześnie zastosowany wraz z odpowiednią dietą, może zatrzymać rozwój choroby, albo znacznie złagodzić jej przebieg. Jako zioło łagodnie działające, ma wiele zalet. Jedną z nich jest możliwość zastosowania przez kobiety w ciąży, poleca się wówczas suszony surowiec.

Kwiaty bzu czarnego zbieramy od maja do lipca, suszymy je w temperaturze 35 stopni. W domowych warunkach surowiec można rozłożyć cienką warstwą na półkach lub rozwiesić w miejscach zacienionych (unikamy słońca) i przewiewnych. Jeśli nie nazbieraliśmy świeżych kwiatów, kupimy je bez problemu w zielarni.


W stanie infekcji stosujemy napar z 1-2 łyżek kwiatu na szklankę wrzątku. Zaparzamy pod przykryciem przez 10-15 minut, następnie przecedzamy i pijemy ciepły płyn. Dawka dzienna kwiatów: 6-14 g (łyżka waży ok. 3 g) co oznacza, że stosuje się 2-5 łyżek na dzień.

W praktyce lepiej jest stosować kombinacje ziołowe niż pojedyncze zioła, jednak czasami to co najprostsze, jest najłatwiejsze do wprowadzenia w życie. Dlatego jeśli nie jesteś zaprawionym zielarzem i nie korzystasz z usług specjalisty, a masz pod ręką białe bzie kwiatki, śmiało pij napary w czasie jesienno-zimowych infekcji. Z uwagi na chłodną naturę termiczną tego zioła, polecam dodać korzenia imbiru do receptury, gdy czujemy że potrzeba nam rozgrzania.


Przykładowa kombinacja ziół

Grypa z bólem gardła (w nawiasie proporcje ziół w mieszance):

krwawnik - ziele (2),
mięta pieprzowa - liść (1),
kwiat bzu czarnego (1).

Ogólna charakterystyka wg medycyny chińskiej

Smak: słodki, ostry, lekko gorzki.
Natura termiczna: ochładzająca (spotkałam się już nie raz z określeniem, że kwiaty bzu czarnego mają działanie rozgrzewające, ale nie jest to punkt widzenia medycyny chińskiej).
Tropizm: kanały płuc.
Narządy, tkanki, płyny ciała: płuca, nerki, pęcherz moczowy, układ przywspółczulny, skóra, chłonka.
Działanie: rozprasza Wiatr i Gorąco. Wspiera zatoki oboczne nosa, błonę bębenkową, trąbkę słuchową, jamę nosową i gardło.
Oczyszcza śluz Płuc (działa wykrztuśnie, wspiera płuca).
Pobudza poty i wysyp krost, uwalnia Powierzchnię, obniża gorączkę.
Pobudza oddawanie moczu i usuwa zastój płynów.
Oczyszcza Gorąco i zmniejsza Toksyczność.
Pobudza laktację.

Wyniki badań farmakologicznych i klinicznych

Kwiat bzu czarnego łagodzi stany zapalne błon śluzowych zatok obocznych nosa, trąbki słuchowej i ucha środkowego, w mniejszym stopniu także gardła, spojówek, jamy ustnej i dróg moczowych.
Działa napotnie.
Obniża gorączkę w stanach przeziębienia i przegrzania.
Rozrzedza wydzielinę oskrzelową i ułatwia odkrztuszanie flegmy.
Łagodzi suchy i męczący kaszel.
Działa umiarkowanie moczopędnie, łagodzi podrażnienia pęcherza moczowego.
Pobudza wysyp krost w wirusowych chorobach wysypkowych (np. w odrze, różyczce).



Z uwagi na zawartość toksycznej w większych dawkach sambunigryny oraz sambucyny we wszystkich częściach świeżej rośliny, należy zażywać je w takiej formie ostrożnie. Niedojrzałe owoce bzu czarnego są w te związki szczególnie zasobne i z ich spożyciem najczęściej wiąże się przypadki zatruć. Surowiec suszony lub poddany działaniu wysokiej temperatury (np. w trakcie gotowania), nie zawiera wspomnianych wyżej substancji.




czwartek, 31 lipca 2014

O jabłku słów kilka


Nie ma tego złego, co by na dobre mogło nie wyjść ;) Polacy spożywają zbyt małe ilości warzyw i owoców. Włączenie ich do codziennej diety w większej ilości, miało by zbawienne konsekwencje dla naszego zdrowia, chroniąc chociażby przed chorobami metabolicznymi, które są główną przyczyną zgonów w tzw. zachodnim społeczeństwie.

Tymczasem w polskim internecie króluje dziś jabłko - owoc, w którego uprawie Polska przoduje na tle Europy. Przyczyną jest wchodzący z dniem 1 sierpnia 2014 roku zakaz eksportu niektórych polskich warzyw i  owoców do  Rosji.  Na czarnej   liście, oprócz jabłek, są także gruszki,  wiśnie,  czereśnie,  śliwki  i wszystkie odmiany roślin kapustnych. Warto wspomnieć, że te ostatnie słyną ze swoich szczególnych właściwości przeciwnowotworowych..

Putin wprowadzając czasowe embargo na nasze warzywa i owoce, skłania nas niejako do tego abyśmy się nimi "wypchali". Nie pozostaje nam nic innego, jak wreszcie to uczynić, ostatecznie bowiem wyjdzie nam to na zdrowie, tak psycho-fizyczne, jak i aktualnie także gospodarki naszej. Zatem do dzieła! Na początek słów parę o popularnym ostatnio jabłku, tak w ramach motywacji.

Spożywanie jabłek może być szczególnie korzystne w sytuacjach takich jak: 
upał, palenie papierosów, depresja, a nawet kamienie żółciowe. 



  
Jabłka mają naturę termiczną ochładzającą, co oznacza, że wspaniale się nadają na letnie upały :) Zmniejszają gorąco oraz służą wytwarzaniu płynów organicznych, szczególnie tych, które nawilżają  suchość i ochładzają gorąco w płucach. Jest to informacja, na którą szczególnie powinni zwrócić uwagę palacze. Dzięki takim właściwościom, owoce te chronią płuca przed dymem papierosowym.

Jabłka poprawiają apetyt i są lekarstwem na niestrawność. Te cechy zawdzięczają zawartości kwasów organicznych takich jak winowy i jabłkowy, które powstrzymują niekorzystną fermentację w przewodzie pokarmowym, hamując jednocześnie rozrost bakterii chorobotwórczych. Spożywanie jabłek działa także korzystnie przy niskim poziomie cukru we krwi i związanej z nim depresji emocjonalnej. Innego rodzaju remedium na depresję może stanowić również zażywanie octu jabłkowego. Wystarczy łyżeczka octu rozcieńczonego wodą stosowana do trzech razy dziennie.

Warto wspomnieć o pewnym niezwykłym zastosowaniu rajskich owoców. Jabłka korzystnie wpływają na wątrobę i pęcherzyk żółciowy, ponieważ posiadają zdolność rozmiękczania kamieni żółciowych. Z tego powodu można ich użyć jako wprowadzenia do zabiegu oczyszczania złogów wątroby i pęcherzyka żółciowego. Najskuteczniejsze są tutaj zielone odmiany jabłek. Aby wykorzystać tego rodzaju lecznicze właściwości tych owoców, warto jeść je przez cały dzień, zanim podejmiemy się "bezkrwawej operacji". Wspomniany wyżej zabieg oczyszczania, polega na picu oliwy z oliwek wymieszanej z sokiem cytrynowym według dokładnie określonego planu. Dobrze jest wykonać go po raz pierwszy pod opieką osoby doświadczonej. W ten sposób niejeden potencjalny kandydat do cholecystektomii 1) uchronił się przed skalpelem.

Jabłka zawierają pektyny usuwające cholesterol, trujące metale takie jak ołów, rtęć, a także ślady promieniowania. Z tego powodu każdy odniesie korzyść włączając je do codziennej diety. Dobrze jest podjadać jabłka, szczególnie gdy lato w pełni, a gałęzie jabłoni uginają się pod ciężarem swoich owoców.
Z ich ilościami nie należy oczywiście przesadzać, coby lekarstwo w myśl paracelusowej  idei 2) nie stało się trucizną. Dbajcie jednak o urozmaicenie i nie zapominajcie o kapustnych oraz innych rodzajach warzyw, mimo, że w internecie o nich znacznie ciszej ;)


1) Cholecystektomia to zabieg usunięcia pęcherzyka żółciowego.
2) Paracelus to lekarz i przyrodnik, zwany także ojcem medycyny nowożytnej, któremu przypisywane są następujące słowa: Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną.




środa, 4 czerwca 2014

Jedzenie jak opium, czyli o uzależnieniu w autoimmunologii


Dziś poruszę temat nieco bardziej specjalistyczny, chciaż w pewnym stopniu może on dotyczyć każdego z nas. Okazuje się, że to czym się żywimy, może działać uzależniająco poprzez wpływ na nasz mózg. Przykładem takiego pokarmu jest rozsławiona ostatnio pszenica, której białka w postaci niestrawionej mogą docierać do komórek mózgowych i łączyć się tam z receptorami opioidowymi, tymi samymi, które reagują na morfinę i heroinę. Jak się domyślacie, to one właśnie są odpowiedzialne są za rozwój mechanizmu uzależnienia. Może właśnie dlatego pszenica jest dziś najpowszechniej uprawianą na świecie rośliną ;)

Wszystko zaczyna się od tzw. "nieszczelnych jelit", poprzez które dostają się do krwiobiegu fragmenty białek przypominające funkcją i budową morfinę. Dotyczy to przede wszystkim niestrawionych białek pszenicy, mleka, czy soi, trzech najbardziej alergizujących pokarmów. Ich oddziaływanie polega między innymi na zmniejszaniu wrażliwości na bodźce bólowe (jest to typowe np. dla dzieci autystycznych), tak jak po podaniu morfiny. Nieszczelne jelita, to przyczyna wielu chorób. Należą do nich między innymi coraz bardziej powszechne choroby z autoagresji (autoimmunologiczne). Ich lista jest bardzo długa, ponieważ proces autoimmunologiczny może dotknąć każdej części naszego ciała. Stwardnienie rozsiane, twardzina układowa, autoimmunologiczne zapalenie tarczycy (Hashimoto), choroby zapalne jelit, reumatoidalene zapalenie stawów (RZS), cukrzyca typu I, autyzm, łuszczyca i wiele innych.
 


W postępowaniu terapeutycznym wszystkich tych schorzeń zastosowanie znajduje dieta eliminująca gluten (w największych ilościach zawarty w pszenicy). Ponieważ gluten może być tylko początkiem góry lodowej pokarmów, które wywołują w organizmie proces autoimmunologiczny, diety eliminacyjne stosowane w takich chorobach powinny być prowadzone na podstawie testów na nietolerancje pokarmowe. Bardzo często należy wyeliminować właśnie te składniki, które pacjentowi najbardziej smakują, z uwagi na rozwinięty mechanizm uzależnienia.

Wiele osób z chorobami autoimmunologicznymi może zatrzymać toczący się w ich organizmie proces autoagresji przez odpowiednio skomponowaną dietę eliminacyjną. 

Niestety jest to informacja, którą rzadko można usłyszeć z ust lekarza. Medycyna oficjalna ciągle nie docenia roli leczenia żywieniowego, jakie może być ogromnym wsparciem, a czasem wręcz alternatywą dla stosowania leków farmakologicznych. Im wcześniej wprowadzona jest odpowiednia dieta, tym większe szanse na zatrzymanie rozwoju choroby. Dlatego osoby dotknięte schorzeniem autoimmunologicznym powinny wykonać testy na nietolerancje pokarmowe IgG zależne. Jest to tak zwana alergia opóźniona, różniąca się od powodującej znacznie szybszą odpowiedź klasycznej alergii typu I (IgE zależnej). Objawy alergii IgG mogą pojawić się dopiero kilka dniach po spożyciu alergenu, dlatego znacznie trudniej powiązać konkretny pokarm z wynikającymi z jego spożycia zaburzeniami pracy organizmu.






poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Zdrowa czekolada, mniam mniam :)


Dziś podaję swój autorski przepis na małe "co nieco" ;) Każdy ma od czasu do czasu ochotę na odrobinę słodkości. Wg medycyny chińskiej smak ten rozluźnia zastój Qi wątroby, czyli sprzyja wyluzowaniu np. w stanach różnego rodzaju napięć, będących nieodłączną częścią zabieganego, współczesnego stylu życia.


Przepis jest bardzo prosty w wykonaniu. Potrzebne są tylko trzy lub cztery składniki (opcja z mlekiem kokosowym) i zaledwie kilka minut czasu.

Na jedną porcję wystarczą:

1) 2 daktyle  
2) 1/8 część awokado
3) płaska łyżka kakao
4) mleko kokosowe - dwie łyżki (jeśli mamy pod ręką, bez mleka czekolada też wychodzi)

Ilości są orientacyjne, ja robię zawsze na oko ;) 



Daktyle gotujemy chwilę, aby nieco zmiękły (można też je wcześniej namoczyć). Następnie rozcieramy je z kakao,  awokado oraz mlekiem kokosowym. Przy małej porcji dla jednej osoby można zrobić to ręcznie, np. przy użyciu widelca. Aby otrzymać większą ilość jednolitej masy czekoladowej, warto posłużyć się blenderem, wtedy daktyle nie wymagają wstępnego przygotowania.

Czekoladę można przyprawić odrobiną kardamonu, cynamonu, albo kurkumy, jeśli ktoś lubi. Bez nich krem jest równie smaczny.

Otrzymujemy pożywną masę czekoladową bez olei utwardzonych i białego cukru, za to z bogactwem dobrej jakości tłuszczu (awokado, kokos), z błonnikiem oraz wieloma innymi cennymi żywieniowo składnikami.
Moja czekolada jest wegańska, można ją przygotować również w wersji raw. Myślę, że jest w stanie zadowolić każdego smakosza z bzikiem na punkcie zdrowego jedzenia i nie tylko. Uważajcie jednak, aby nie przesadzić z ilością ;)


Smacznego!



wtorek, 11 marca 2014

Chleba naszego powszedniego - odpuść nam dzisiaj Panie ;)

Spożywanie chleba jest zakorzenione w naszej kulturze kulinarnej od tysięcy lat. Jest to pokarm oparty na zbożach, a te pojawiły się w historii ludzkości na szerszą skalę wraz z osiadłym trybem życia, czyli jakieś 10 000 lat temu. Zboża znane były już znacznie wcześniej człowiekowi, jednak to dopiero przebywanie dłużej na jednym terenie, pozwoliło na korzystanie z ich sycących właściwości, ponieważ można było je wtedy zacząć uprawiać i zbierać w postaci plonów.

Dziś jednak powszechnie dostępne pieczywo jest bardzo problematyczne dietetycznie. Pszenica, jaką masowo się obecnie stosuje w piekarnictwie, niestety różni się od tej, która stanowiła surowiec do tradycyjnie wypiekanych bochenków. Od lat 60-tych XX wieku wprowadzono do upraw nowe jej odmiany, powstałe na skutek krzyżówek, które są znacznie bardziej atrakcyjne dla przemysłu piekarniczego, niestety gorzej z wpływem na nasze zdrowie. Obecnie pszenica różni się od starszych odmian przede wszystkim zawartością glutenu, którego jest dziś znacznie więcej w tym najbardziej zasobnym w glutenowe białko gatunku zbóż.



Problemy z glutenem oraz towarzyszące im dolegliwości zdrowotne są dziś coraz bardziej powszechne. Wiele osób, choćby te z chorobami autoimmunologicznymi, skorzystało by na jego całkowitym wykluczeniu z diety. Musiało by się to wiązać z rezygnacją ze spożywania pszenicy przede wszystkim, ale także żyta, jęczmienia i ewentualnie owsa. Taka dieta powinna być oparta o produkty nieprzetworzone, ponieważ zboża glutenowe są powszechnie dodawane w przemyśle spożywczym do produkowanej żywności, nawet tam, gdzie ich byśmy się najmniej spodziewali. Spośród wyżej wymienionych zbóż, owies jest tutaj najmniej kłopotliwy, poza tym są dostępne obecnie jego bezglutenowe odmiany. O dobroczynnych właściwościach owsianki można by się długo rozpisywać, dlatego jeśli jesteś zdrową osobą, nie musisz się aż tak daleko posuwać w swoim antyglutenowym radykalizmie. 

Przeciętnemu "zjadaczowi chleba" polecam zacząć swoją dietetyczną przemianę przede wszystkim od rezygnacji z powszechnie dostępnych odmian pszenicy. Alternatywę może tutaj stanowić zachwalany przez św. Hildegardę orkisz. Jest to stara odmiana pszenicy, która nie została zmodyfikowana genetycznie, dlatego zawiera mniej glutenu i tym samym jej spożywanie ma dla naszego zdrowia znacznie mniej niekorzystnych skutków. Odważnym polecam jednak rezygnację z codziennego spożywania pieczywa. Oczywiście białe bułeczki to "dietetyczne zło" w najczystszej postaci, ale wypieki na bazie pszenicy pełnoziarnistej również nie są doskonałe.

Zamiast kanapek śniadaniowych, które tak bardzo zadomowiły się w naszej kulturze, warto nabrać nowych nawyków. Osobiście praktykuję je od wielu lat, przygotowując ciepłe śniadania. Najbardziej sprawdzona jest tutaj owsianka na zmianę z kaszą jaglaną. Taki posiłek można przygotować np "na słodko" to znaczy z dodatkiem suszonych, czy świeżych owoców, albo też z warzywami. Warto wzbogacić danie o odrobinę pestek, nasion, czy orzechów oraz przypraw. Owsianka, albo kasza jaglana, przygotowane na wodzie z dodatkami, to smaczny i sycący posiłek, który gwarantuje dobre samopoczucie i energię czasem na cały dzień. Chleb jest "fast foodem". Jeśli jest on dobrej jakości (choćby żytni na zakwasie), można potraktować go jako alternatywę dla znacznie mniej przyjaznych dla naszego zdrowia batoników i innych przekąsek z barów szybkiej obsługi. Można jednak żyć bez pieczywa. Zacznij od śniadań, które powinno być iście królewskim i najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. W okresie zimowym chyba nic nie zastąpi jego ciepłej wersji.

Na koniec małe podsumowanie. Skąd ten szalony pomysł, aby nie jeść chleba, który od tylu wieków jest podstawą naszej diety. Głównym powodem tego typu szaleństw powinien być fakt, że współczesne pieczywo niewiele ma wspólnego z tradycyjnymi wyrobami ze względu na ilość glutenu w wykorzystywanych do jego wypieku odmianach pszenicy, ale także wszechobecne dodatki, spulchniacze itp.  Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez kanapek, koniecznie postaw na jakość. Niech to będzie dobry chleb z dobrej mąki. Ten pszenny, jaki wypełnia półki sklepów, wg mojej opinii nie nadaje się do jedzenia i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Po drugie, w historii ludzkości chleb pojawił się stosunkowo późno, tak więc spoglądając z tej szerszej perspektywy można się zastanawiać, czy rzeczywiście jest to tak bardzo "tradycyjny" składnik naszej diety. Osobiście jem chleb sporadycznie i to nie byle jaki ;)



niedziela, 19 stycznia 2014

Nieszczelne jelita - otwarte wrota dla choroby


Prawidłowe funkcjonowanie jelit jest podstawą zdrowia i dobrego samopoczucia. Jelita są najważniejszym miejscem styku wewnętrznego środowiska organizmu z całym bogactwem świata zewnętrznego. Bardzo ważne jest, aby ta bariera funkcjonowała w prawidłowy sposób. Niestety nie zawsze tak jest. Uszkodzenie ściany nabłonka jelitowego powoduje, że do organizmu przedostają się substancje niepożądane, takie które nie powinny się tam znaleźć, co może być przyczyną rozwoju szeregu zaburzeń zdrowotnych. 

O nieszczelnych jelitach mówi się dziś często w kontekście medycyny naturalnej. Środowisko lekarskie podchodzi do tego problemu rozmaicie, w zależności od stopnia poinformowania, przyjmując niekiedy postawę ignorancji. Tymczasem temat syndromu nieszczelnych jelit (ang. Leaky Gut Syndrome) jest coraz to obszerniej opisywany w profesjonalnej literaturze medycznej (1). Ponieważ zjawisko to leży u podłoża wielu chorób, uznawanych często dotąd za nieuleczalne (czasem pozornie niezwiązanych z przewodem pokarmowym), pojawiają się także nadzieje na nowe możliwości terapii. 

Z nieszczelnością jelit związane są wszystkie choroby cywilizacyjne na czele z tymi, które są główną przyczyną zgonów w naszym zachodnim społeczeństwie, mianowicie z chorobami układu krążenia. Nieprawidłowy profil lipidowy, nadciśnienie, cukrzyca typu drugiego, nieodłącznie mają w swoim obrazie patologicznym zjawisko nadmiernej "przesiąkliwości" jelit dla substancji obcych, które po dostaniu się do krążenia systemowego, prowadzą do rozwoju przewlekłego stanu zapalnego. Także coraz bardziej powszechne choroby autoimmunologiczne (takie jak cukrzyca typu pierwszego, celiakia, stwardnienie rozsiane, choroby zapalne jelit i wiele innych) oraz alergiczne (między innymi różnego rodzaju problemy skórne) powiązane są z nieszczelnością enteralną, inaczej jelitową. 



 
Niektóre spośród wspomnianych wyżej chorób, to poważny i rozpowszechniony problem zdrowotny. Ponieważ towarzyszy im często niejasny obraz etiologiczny, zwrócenie uwagi na syndrom nieszczelnych jelit, wydaje się być ważnym tematem dociekań naukowych nadchodzących lat. Wszystko odbywa się w dobie ery probiotykoterapii i zainteresowania mikroorganizmami zamieszkującymi jelita człowieka. Warto w tym miejscu zauważyć, że dysbioza (czyli zaburzenie prawidłowego składu tych ostatnich) jest podstawową przyczyną rozwoju problemów z integralnością śluzówki jelitowej, prowadzących do jej nieszczelności.

Lista zaburzeń zdrowotnych powiązanych z nieprawidłowym działaniem ścian układu pokarmowego jest długa. Za każdym razem o sukcesie terapeutycznym decyduje między innymi przywrócenie prawidłowego funkcjonowania nabłonka jelitowego. Jest to pokrewnie wiedzy z zakresu medycyny chińskiej, której jedna ze szkół przyjmuje zaburzenia pracy przewodu pokarmowego (tzw. środkowego ogrzewacza) jako źródło wszystkich wzorców patologii, postrzegając jednocześnie tę część ludzkiego ustroju, jako podstawowe miejsce oddziaływania terapeutycznego.

Niektóre czynniki wpływające na zwiększenie przepuszczalności jelitowej:

nieprawidłowe żywienie, które prowadzi do rozwoju patologicznej mikroflory jelitowej,
czynniki psychiczne - stres,
alkohol,
leki (niesteroidowe leki przeciwzapalne - tzw. NLPZ, sterydy),
antybiotykoterapia,
zakażenia (np. grzyby Candida albicans),
radioterapia i chemioterapia.




1) Nie spotkałam się jak dotąd z wzmiankami o nieszczelności jelit w podręcznikach akademickich. Temat ten jest jednak obecnie już poruszany na konferencjach naukowych. Pisząc o profesjonalnej literaturze medycznej, miałam na myśli najświeższe publikacje naukowe, jakie można znaleźć w bazie danych PubMed. Zainteresowanych odsyłam do strony internetowej: www.ncbi.nlm.nih.gov