środa, 25 marca 2015

"Na łąkę po zdrowie" - Wywiad dla magazynu "Hipoalergiczni"

Miałam okazję udzielać ostatnio wywiadu, który ukaże się wkrótce w wersji nieco okrojonej w magazynie Hipoalergiczni (dostępnym w empiku) oraz na portalu hipoalergiczni.pl. Ponieważ wersja oryginalna jest dość obszerna, będę ją publikować tutaj w częściach. 

Dziś część pierwsza.

1. Czy zioła są lekami? Co warto wiedzieć, zanim sięgniemy po ziołową herbatkę?

Tak, jak najbardziej zioła mogą być lekarstwem. Zawierają bardzo często substancje czynne o szerokim, kompleksowym spektrum działania i mogą służyć do leczenia. Takie zastosowanie mają w naszej kulturze medycznej od jej najbardziej zamierzchłych początków. Dopiero wiek XX przyniósł leki syntetyczne, powodując pogłębiające się zaniedbywanie stosowanych do tej pory prostych remediów roślinnych.

Zioła, które otrzymamy w sklepie zielarskim są ogólnie bezpieczne. Możemy spokojnie pić przyrządzone z nich ziołowe herbatki, stosując się do zaleceń odnośnie dawki i okresu używania. Napary, czy wywary generalnie zawierają mniejszą ilość substancji czynnych i działają łagodnie, ale też często są mniej skuteczne. Przed użyciem każdego zioła, warto poszukać informacji o sposobie działania rośliny oraz ewentualnych przeciwwskazaniach, albo poradzić się kogoś, kto zajmuje się fitoterapią „gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu zdrowiu„. Jednak leki ziołowe są dużo bardziej bezpieczne od leków syntetycznych, przyjmowanych bez kontroli lekarza.

Warto wiedzieć, że niektóre rośliny mają silne działanie i mogą być trujące, co nie znaczy, że należy ich zupełnie unikać. Sztuka polega na tym, aby odpowiednio je stosować, a to wymaga już specjalistycznej wiedzy. Wiele cennych leczniczo roślin znanych jest ze swojego potencjalnie toksycznego wpływu na organizm, należą do nich przykładowo wrotycz, glistnik, piołun, czy konwalia. Są to wartościowe surowce, które porównać można do „leków na receptę”. Odpowiednio stosowane, mogą ratować życie, jednak zamiast w aptece, czy sklepie zielarskim, trzeba szukać ich na łące... Jeśli już są w sprzedaży, oznacza się je na przykład jako „zioła do kąpieli”. Przy czym nie każdy surowiec z taką etykietą, rzeczywiście stwarza ryzyko zatrucia. Inną sprawą są interakcje ziół z lekami - tutaj najbardziej znany jest dziurawiec, który przy zażywaniu innych medykamentów, należy stosować bardzo rozważnie.



2. Zioła w domowej apteczce - co na przeziębienie, ból gardła, niestrawność.

Na przeziębienie i ból gardła pomocny będzie kwiat bzu czarnego. Do takiego naparu możemy dodać także ziela krwawnika, który jest jednocześnie ziołem trawiennym. Tak więc, gdy mamy problem z trawieniem, albo jesteśmy przeziębieni, możemy posłużyć się tym samym ziołem. Również imbir będzie korzystny w obu sytuacjach. Warto wspomnieć o użyteczności naparu z wrotyczu, którego zalety podkreśla doskonale znany wszystkim pasjonatom ziół w Polsce dr Henryk Różański. Napar wrotyczowy jest bezpieczny, ponieważ tujony, których zbyt duża ilość jest toksyczna, rozpuszczają się w alkoholu i nie przechodzą do wyciągów wodnych (a takim jest napar właśnie).

W trakcie komponowania mieszanki ziołowej dobrze jest stosować się do wiedzy z zakresu medycyny chińskiej, która przypisuje roślinom określone działanie termiczne. Co innego będzie dobre dla osoby wychłodzonej, a co innego dla kogoś, kto cierpi na nadmiar gorąca. Mimo, że brzmi to dość magicznie, jest to wiedza bardzo skuteczna w praktyce, która ma swoje źródło nie tylko w tradycji orientalnej, ale także w starożytnej medycynie europejskiej oraz znajduje potwierdzenie we współczesnych badaniach fitochemicznych roślin. 

Imbir jest termicznie ciepły, natomiast kwiat bzu czarnego chłodny. Jeśli połączymy oba te zioła, otrzymamy mieszankę neutralną termicznie, którą można dość uniwersalnie stosować. Zarówno imbir jak i bez czarny mają też działanie napotne. Jest to ważne na początku przeziębienia, gdyż odpowiednio szybko przeprowadzona kuracja napotna, może uchronić nas przed dalszym rozwojem infekcji. Na wodnisty katar polecam mieszankę ziół ciepłych i osuszających, takich jak imbir i tymianek z dodatkiem harmonizującej recepturę lukrecji. To tak pokrótce, bo dokładne omówienie terapii tych zaburzeń zdrowotnych przekracza pojemność informacyjną tego wywiadu.

Rozmawiała Anna Siódmak

Część druga: http://anna-bober.blogspot.com/2015_04_01_archive.html