Miałam okazję udzielać ostatnio wywiadu, który ukaże się wkrótce w wersji nieco okrojonej w magazynie Hipoalergiczni (dostępnym w empiku) oraz na portalu hipoalergiczni.pl. Ponieważ wersja oryginalna jest dość obszerna, będę ją publikować tutaj w częściach.
Dziś część pierwsza.
Dziś część pierwsza.
1.
Czy zioła są lekami? Co warto wiedzieć, zanim sięgniemy po
ziołową herbatkę?
Tak,
jak najbardziej zioła mogą być lekarstwem. Zawierają bardzo
często substancje czynne o szerokim, kompleksowym spektrum
działania i mogą służyć do leczenia. Takie zastosowanie mają w
naszej kulturze medycznej od jej najbardziej zamierzchłych
początków. Dopiero wiek XX przyniósł leki syntetyczne, powodując
pogłębiające się zaniedbywanie stosowanych do tej pory prostych
remediów roślinnych.
Zioła,
które otrzymamy w sklepie zielarskim są ogólnie bezpieczne. Możemy
spokojnie pić przyrządzone z nich ziołowe herbatki, stosując się
do zaleceń odnośnie dawki i okresu używania. Napary, czy wywary
generalnie zawierają mniejszą ilość substancji czynnych i
działają łagodnie, ale też często są mniej skuteczne. Przed
użyciem każdego zioła, warto poszukać informacji o sposobie
działania rośliny oraz ewentualnych przeciwwskazaniach, albo
poradzić się kogoś, kto zajmuje się fitoterapią „gdyż każdy
lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu zdrowiu„. Jednak leki
ziołowe są dużo bardziej bezpieczne od leków syntetycznych,
przyjmowanych bez kontroli lekarza.
Warto
wiedzieć, że niektóre rośliny mają silne działanie i mogą być
trujące, co nie znaczy, że należy ich zupełnie unikać. Sztuka
polega na tym, aby odpowiednio je stosować, a to wymaga już
specjalistycznej wiedzy. Wiele cennych
leczniczo roślin znanych jest ze swojego potencjalnie toksycznego
wpływu na organizm, należą do nich przykładowo wrotycz, glistnik,
piołun, czy konwalia. Są to wartościowe surowce, które
porównać można do „leków na receptę”. Odpowiednio stosowane,
mogą ratować życie, jednak zamiast w aptece, czy sklepie
zielarskim, trzeba szukać ich na łące... Jeśli już są w
sprzedaży, oznacza się je na przykład jako „zioła do kąpieli”.
Przy czym nie każdy surowiec z taką etykietą, rzeczywiście
stwarza ryzyko zatrucia. Inną sprawą są interakcje ziół z lekami
- tutaj najbardziej znany jest dziurawiec, który przy zażywaniu
innych medykamentów, należy stosować bardzo rozważnie.
2.
Zioła w domowej apteczce - co na przeziębienie, ból gardła,
niestrawność.
Na
przeziębienie i ból gardła pomocny będzie kwiat bzu czarnego. Do
takiego naparu możemy dodać także ziela krwawnika, który jest
jednocześnie ziołem trawiennym. Tak więc, gdy mamy problem z
trawieniem, albo jesteśmy przeziębieni, możemy posłużyć się
tym samym ziołem. Również imbir będzie korzystny w obu
sytuacjach. Warto wspomnieć o użyteczności naparu z wrotyczu,
którego zalety podkreśla doskonale znany wszystkim pasjonatom ziół
w Polsce dr Henryk Różański. Napar wrotyczowy jest bezpieczny,
ponieważ tujony, których zbyt duża ilość jest toksyczna,
rozpuszczają się w alkoholu i nie przechodzą do wyciągów wodnych
(a takim jest napar właśnie).
W
trakcie komponowania mieszanki ziołowej dobrze jest stosować się
do wiedzy z zakresu medycyny chińskiej, która przypisuje roślinom
określone działanie termiczne. Co innego będzie dobre dla osoby
wychłodzonej, a co innego dla kogoś, kto cierpi na nadmiar gorąca.
Mimo, że brzmi to dość magicznie, jest to wiedza bardzo skuteczna
w praktyce, która ma swoje źródło nie tylko w tradycji
orientalnej, ale także w starożytnej medycynie europejskiej oraz
znajduje potwierdzenie we współczesnych badaniach fitochemicznych
roślin.
Imbir
jest termicznie ciepły, natomiast kwiat bzu czarnego chłodny. Jeśli
połączymy oba te zioła, otrzymamy mieszankę neutralną
termicznie, którą można dość uniwersalnie stosować. Zarówno
imbir jak i bez czarny mają też działanie napotne. Jest to ważne
na początku przeziębienia, gdyż odpowiednio szybko przeprowadzona
kuracja napotna, może uchronić nas przed dalszym rozwojem infekcji.
Na wodnisty katar polecam mieszankę ziół ciepłych i osuszających,
takich jak imbir i tymianek z dodatkiem harmonizującej recepturę
lukrecji. To tak pokrótce, bo dokładne omówienie terapii tych
zaburzeń zdrowotnych przekracza pojemność informacyjną tego
wywiadu.
Rozmawiała Anna Siódmak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz